Jest afera!
Początek listopada. Dziennikarze „Wiadomości” wykrywają „aferę NGOsgate”. Informatorem jest m.in. tłiterowicz antyleft. Doniesienia „agenta antylefta” przekazuje automatyczna sekretatka PiS-u, red. Cholecka, która dzień po dniu odkrywa kolejne karty „skandalu” na styku (niektórych) organizacji pozarządowych z byłą elitą rządzącą i oczywiście z Trybunałem Konstytucyjnym.
Które to niektóre?
Najcięższe oskarżenia podają pod adresem stowarzyszenia Mamprawowiedzieć.pl, którego prezeską jest Roża Rzeplińska – córka prezesa TK oraz fundacji Pracownia Badań i Innowacji Społecznych „Stocznia”, w którego władzach zasiada Zofia Komorowska – córka Bronisława Komorowskiego. Owe „patologie” dziennikarze TVP obrazują infografikami, którym chyba nawet „Enigma” nie byłaby w stanie rozszyfrować. Sprawa jest już tak rozdmuchana, że rząd popada w obsesję i niemal „na kolanie” pisze projekt ustawy powołujący Narodowe Centrum Społeczeństwa Obywatelskiego, które ma kontrolować finansowanie organizacji pozarządowych.
Blek frajdej
Konferencja prasowa pełnomocnika rządu ds. Społeczeństwa Obywatelskiego Adama Lipińskiego i wicepremiera Piotra Glińskiego na temat projektu ustawy NCRSO. I tutaj zaskoczenie. Zamiast prezentacji projektu Profesor Gliński wygłasza oświadczenie w sprawie tego co w ostatnich tygodniach „kręciło” publiczne media „Wydaje mi się, że niektóre wypowiedzi, stanowiska, artykuły prasowe były przedstawiane w sposób krzywdzący wobec polskiego sektora pozarządowego” – stwierdził. Następnie podkreślił, że „sektor pozarządowy, sektor obywatelski to jest niezbywalny element demokracji”. Przedziwne oświadczenie wicepremier skwitował brakiem profesjonalizmu dziennikarzy TVP i przeprosinami skierowanymi do Zofii Komorowskiej i Róży Rzeplińskiej….. „Jestem gotowy przeprosić panią Zofię Komorowską, panią Różę Rzeplińską, pana Jana Jakuba Wygnańskiego” – zadeklarował.
Wyznanie ministra kultury było tak przedziwne jak pozowanie prezydenta Dudy z torcikiem na tle gołego tyłka Dody.
Podsumowując
„Wiadomości” tak skutecznie rozminęły się z prawdą, że „zapomniały” wspomnieć o małżonce profesora Glińskiego wraz z Zofią Komorowską, członkinią władz fundacji „Stocznia”.
Mam wrażenie, że to, czego świadkami byliśmy dzisiaj to kolejny odcinek serialu „PiS kontra reszta świata”, a sami politycy Prawa i Sprawiedliwości stali się tak dalece samolubni, że chcą mieć wszystko własne. Nawet własną opozycję!
Gdyby wszystko nie było misternym planem, Gliński musiałby podać się do dymisji. Nie zrobił tego, ale wcisnął guziczek TV i teraz ... czas na Kurskiego :)