W miejscowości Borek potwierdzono obecność wirusa wśród kaczek rasy Pekin, natomiast w gospodarstwie w Maszewie zarażone zostało stado indyków.
Od początku grudnia całodobowo wszystkie służby w województwie lubuskim walczą z opanowaniem epidemii ptasiej grypy, która zabija kolejne sztuki drobiu. Wciąż trwa akcja likwidacji całego ptactwa znajdującego się w strefie zapowietrzenia. To sytuacja kryzysowa, a neutralizacja skutków choroby może potrwać jeszcze długo. W akcję włączona jest Policja, która eskortuje pojazdy ciężarowe do miejsc utylizacji i wojsko, które odpowiada za załadunek uśpionego drobiu.
Działań na taką skalę jeszcze do tej pory nie było. Służby działają w dzień i w nocy. Sytuacja jest poważna.
Włodzimierz Skorupski, Główny Lekarz Weterynarii podczas spotkania z dziennikarzami w ubiegłym tygodniu apelował do producentów i hodowców drobiu - żeby poważnie traktowali zasady bioochrony, bioasekuracji. Zwierzęta i w gospodarstwach drobnych, a w szczególności w kurnikach i fermach nie mogą mieć kontaktu ze zwierzętami dzikimi – mówił Włodzimierz Skorupski.
W województwie lubuskim wirusa ptasiej grypy ujawniono w podgorzowskim Deszcznie, Gliniku i Białobłociu. Granice obszaru zapowietrzonego obejmują teren wokół ogniska o promieniu ok. 3 km, natomiast granice obszaru zagrożonego, wyznaczone są wokół ogniska o promieniu ok. 10 km.
Wirusa H5N8 wykryto także na fermie w województwie małopolskim oraz w gospodarstwie agroturystycznym w województwie podkarpackim.
Przypominamy o bezwzględnym zakazie wwozu, wywozu i przemieszczania ptactwa w wyznaczonych granicach.