Sam John Kerry nas odwiedził. Brawo! Jesteśmy niezwykle ważnym krajem dla Ameryki. Niezwykle.
Szczególnie jak trzeba gdzieś posłać naszych żołnierzy. A jeszcze
bardziej jak mamy do wydania miliardy na zbrojenia. I to dlatego Kerry
przyjechał do Warszawy. Żadnych złudzeń.
Jak
trzeba zwiększyć o 0.5% bezpieczeństwo Polski poprzez instalację tarczy
antyrakietowej w Polsce. Wówczas Johna Kerry'ego nie ma. Ale informację o
wycofaniu się z tarczy trzeba nam przekazać 17 września. Tylko kto
mógł, do diabła, wiedzieć wówczas, że Platforma pójdzie po rozum do
głowy i będzie chciała nas dozbroić, bo mocno niepewne czasy idą.
Kocham
Amerykę. Spędziłem tam 7 wspaniałych lat. Ale to naród traderów. I
trzeba z nimi grać po tradersku, bo oni tylko taki język rozumieją. OK
- możemy wam dać zarobić, ale poprosimy to, to i to. I żadnych offsetów i
innych bzdur. Same konkrety, a jak nie to podziękować.
Mam
nadzieję, że tym razem nie załatwią sobie intratnych kontraktów za
poklepanie po plecach i frazesy "o wielkim bohaterskim narodzie polskim"
i "wielkim sojuszniku Ameryki, kluczowym w tym rejonie świata".
Oni na to liczą. Dlaczego mają nie liczyć, skoro wcześniej własnie za to dostawali wszystko czego chcieli?
A
jakim "sojusznikiem" są Amerykanie, to ostatnio przekonali się Gruzini w
czasie inwazji rosyjskiej. Dostali list z wyrazami poparcia, gdy armia
rosyjska demolowała Gori.
Cezary Kaźmierczak
B: CK - https://www.mpolska24.pl/blog/b-ck
Robiłem w życiu różne rzeczy: konspirowałem przeciw komunistom, byłem dziennikarzem, managerem, przedsiębiorcą...
Mieszkałem w kilku krajach, najdłużej 7 lat w USA; w 1996 wróciłem do Polski, gdzie również robię sporo różnych rzeczy, m.in. piszę tego bloga...
Poglądy, myśli i myślątka zawarte w tym blogu są tylko i wyłącznie moimi prywatnymi poglądami i w żadnym stopniu nie odzwierciedlają stanowiska firm i instytucji z którymi jestem związany.