Gorzowscy piromani
Prezes jednak nie taki straszny, jak go malują – śledztwo w sprawie Artura Czyżewskiego, managera gorzowskiej spółki Inneko i jego sposobu traktowania pracowników, potwierdziło brak znamion przestępstwa.
W kontekście spółki Inneko i jej prezesa powiedziano w tym roku wiele – było o mieście folwarku, w którym rozgrzesza się z milczenia, a pracowników traktuje jak niewolników, nęka i przetrzymuje, były prośby o interwencję władz miasta i kolejne zarzuty. Zapach sensacji dodał niektórym odwagi, by rozdmuchiwać żar, jaki powstał w czasie restrukturyzacji miejskiej spółki, która przez długi czas stała u progu bankructwa. - Praca z ludźmi to ciągłe konflikty. Mniejsze lub większe, ale jednak trudno sobie wyobrazić, że ten, który wydaje polecenia uzyskuje aplauz i aprobatę oraz zachwyt – tłumaczył nam niedawno Artur Czyżewski, pytany o konflikt z załogą i problemy z komunikacją w zarządzanej przez niego spółce.
Jak wykazało śledztwo, Artur Czyżewski działał w granicach prawa, a prokuratura potwierdziła, że manager miejskiej spółki nie pozbawiał wolności pracowników. - Nie było znamion przestępstwa, prezes nie odbierał możliwości wyjścia z gabinetu i żadna z pozbawianych osób nie czuła się pozbawiana wolności – czytamy w Gazecie Lubuskiej. Obecnie w Inneko porządkuje się kwestie finansowe i wdraża program rozwojowy. Postępowanie w sprawie prezesa zostanie umorzone, ponieważ działania Czyżewskiego nie miały znamion przestępstwa.
Mimo problemów personalnych, spółka wyszła na prostą poprawiając sukcesywnie swój wynik finansowy. Jako pierwszej w Polsce powierzono zlecenia in-house z wykorzystaniem spółki córki, a sam prezes Artur Czyżewski otrzymał nominację Krajowej Izby Gospodarki Odpadami do objęcia funkcji Przedstawiciela Regionalnego KIGO woj. Lubuskiego. Inneko otrzymało również Geparda Biznesu 2016 i Statuetkę Ekostrateg 2017.