Pomysł na odpady resztkowe
Małe lokalne ciepłownie, to pomysł spółki Veolia na zagospodarowanie odpadów wysokokalorycznych, których nie można składować. Pomysł budzi kontrowersje, choć pomysłodawcy zapewniają, że nie chcą spalać zmieszanych odpadów komunalnych.
Najpierw odpady mają być poddawane procesowi recyklingu. Potem pozostałości po tym mają trafić do ciepłowni. Chodzi o materiał, który zgodnie z prawem nie może być składowany. Jak podaje portalsamorzadowy.pl - ten strumień jest już częściowo wykorzystywany do produkcji tzw. paliwa RDF dla cementowni. Jednak tylko w części, ponieważ wedle różnych szacunków pozostaje corocznie niezagospodarowanych 3-5 milionów ton tego typu odpadów. Co się dzieje z resztą? Przypomnijmy sobie tymczasowe magazyny odpadów, które w ubiegłym roku płonęły - to między innymi paliły się odpady resztkowe. To, co my proponujemy samorządom, to jest rozwiązanie tego problemu.
Jak tłumacza przedstawiciele Veoli - samorządy mają swoje spółki odpadowe, które muszą ogłaszać publiczne przetargi na odbiór frakcji resztkowych. Ceny za odbiór tych odpadów znacząco rosną. Jeszcze niedawno tonę można było oddać do podmiotu składającego ofertę, dopłacając 200 złotych, dzisiaj mówimy o kwotach sięgających 400-600 złotych, o ile w ogóle oferty są składane w przetargach - czytamy.
Nowa propozycja zagospodarowania odpadów wysokokalorycznych ma za zadanie połączyć i zaadresować wyzwania gospodarki odpadowej i ciepłowniczej gmin w formule partnerstwa publiczno-prywatnego.
źródło/portalsamorzadowy.pl